Dziennikarz rządowej TVP został przyłapany przez miejski monitoring jak wyjmuje śmieci z kosza, aby udowodnić tezę, że plac Lecha Kaczyńskiego w Lublinie nie jest właściwie sprzątany przez władze miasta.

Adwokat Roman Giertych zauważył, że tak bezczelna prowokacja pozwala zadać pytania czy w innych głośnych wydarzeniach medialnych, również nie miały one miejsca.

Czy ostatnie zamieszki z LGBT, które odwracają uwagę od tragicznej sytuacji gospodarki (największa recesja w Polsce od 30 lat) i oszustw PiS przy wyborach prezydenckich, nie zostały zainspirowane przez władze?

PiS ma szczęście do prowokacji. W 2005 r. tuż przed II turą wyborów prezydenckich, w których rywalizował Lech Kaczyński z Donaldem Tuskiem w Warszawie doszło do pozorowanego zamachu bombowego.

Do zorganizowania jego przyznała się bliżej nieokreślona gejowska bojówka. W efekcie Lech Kaczyński dostał dużo dodatkowego czasu antenowego, gdzie mógł pokazać się jak „twardy” zarządzający.

Ten lipny zamach, którego sprawców nigdy nie odnaleziono pomógł Lechowi Kaczyńskiemu wygrać wybory.

Prowokacja jest podstawowym narzędziem w arsenale tajnych służb. Arsenał ten jednak coraz częściej wykorzystywany jest w walce politycznej.

Nie ulega wątpliwości, że obecna władza PiS jest mistrzem w kreowaniu wydarzeń medialnych. Zarządzanie przez prowokacje konfliktów medialnych, to dziś znak rozpoznawczy ekipy Jarosława Kaczyńskiego.

Czy można się przed tym bronić? Tak, tylko spokojnie demaskując takie działania i korzystając ze starej rzymskiej zasady „ten uczynił komu to przyniosło korzyść”, nie brać udziału w rządowych igrzyskach nienawiści.

Właśnie o to im bowiem chodzi, aby wywoływać konflikty i zadymy. W mętnej wodzie lepiej się ryby łowi…

Jan Piński

Pokaż więcej Jan Piński
Pokaż więcej w  Kraj

Zobacz też

Giertych: Conspiracy against Ukraine. Kaczynski, Orban, Putin – Injustice League

The following text by the former deputy prime minister of Poland and a well-known lawyer e…