3 grudnia Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo (PO I Ds. 226.2019) w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy CBA. W tym śledztwie mam status poszkodowanego. Wszczęcie tego śledztwa zainicjował Sąd Okręgowy w Warszawie, po złożeniu mojej odpowiedzi na pozew – napisał w lutym 2020 r. Tomasz Szwejgiert, który do 2018 r. funkcjonował w strukturach CBA przy rozpracowaniu największych afer.

Przypominamy tekst, w którym Tomek Szwejgiert ujawnił przestępstwa szefów służb Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika i fakt iż brał udział w werbunku Piotra Nisztora piszącego w „Gazecie Polskiej”.

Tomasz Szwejgiert

W tym śledztwie złożyłem bardzo obszerne zeznania przeciwko funkcjonariuszom CBA oraz złożyłem szereg wniosków dowodowych. Chociaż pokrzywdzonemu przysługuje mi prawo uczestnictwa w czynnościach, to Prokuratura Okręgowa w Warszawie mi to uniemożliwia. Odrzuca także lub ignoruje moje wnioski dowodowe m.in. o przesłuchanie Macieja Wąsika i agentów CBA ze środowiska dziennikarskiego.

Moje zeznania spowodowały olbrzymie zdenerwowanie szefów służb: Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, ponieważ na ich podstawie mogą zostać oni pociągnięci do odpowiedzialności minimum z art. 231 kodeksu karnego, czyli przekroczenie uprawnienień i niedopełnienie obowiązków.

23 stycznia 2018 r. zostałem zatrzymany przez antyterrorystów i innych funkcjonariuszy CBA. W realizacji przeciwko mnie brało udział ok. 20 funkcjonariuszy. Próbowano zastrzelić moje psy i tylko pomyślny zbieg okoliczności spowodował, że zwierzęta żyją. Chociaż nie stawiałem oporu potraktowano mnie tak, że miałem pęknięte żebra. Trzymano mnie również wiele godzin na mrozie ubranego tylko w spodnie i t-shirt.

Tymczasem w mediach CBA i Maciej Wąsik pomówili mnie o bycie członkiem tzw. gangu przebierańców. Zatrzymano mnie do sprawy o takiej sygnaturze. Zarzuty, które mi przedstawiano (powoływania się na wpływy i oszustwa) nie miały nic wspólnego z tą sprawą. Po cichu prokuratura wyłączyła moją sprawę do osobnego postępowania. Powstaje pytanie, dlaczego Maciej Wąsik i CBA w oficjalnych komunikatach kłamały? Dlaczego zależało im na podważeniu mojej wiarygodności.

Przeprowadzono rewizję trwającą ponad 12 godz. przeszukano także mieszkanie po moich rodzicach wraz z piwnicą. Przeprowadzający czynności byli bardzo rozczarowani, że nie znaleźli wielkich pieniędzy w gotówce, czego się spodziewali.

Ponieważ moja sprawa ma najwyższą klauzulę występującą w procesach „ściśle tajne” w dalszej części będę musiał czasem posłużyć się ogólnikami. Nie mogę jednak milczeć, gdy szefowie służb dopuszczają się jawnego łamania prawa i urządzają lincze medialne przy pomocy współpracowników CBA w mediach. Ironią losu przy werbunku jednego z nich – Piotra Nisztora – uczestniczyłem wykonując czynności przygotowawcze.

Zdekonspirowany zostałem przez Piotra Nisztora w 2017 r. W mediach (Telewizja Republika, twitter, Gazeta Polska) posługiwał się wówczas pseudonimem, pod którym występowałem w CBA. Stworzyło to bezpośrednie zagrożenie dla mojego życia.

Uczestniczyłem wówczas w akcji specjalnej mającej na celu ujęcie Jakuba K., groźnego, zdesperowanego przestępcy, który w lutym 2017 r. rozbroił i ostrzelał na warszawskim Żoliborzu trzech policjantów. K. miał dostęp do broni maszynowej i grantów. Miał być zatrudniany, jako egzekutor walczących ze sobą polskich grup przestępczych. Mimo intensywnych poszukiwań przez CBŚP Jakub K. skutecznie się ukrywał.

Otrzymałem informacje, że Jakub K. ma zabić Pawła K., gangstera działającego w branży paliwowej (wówczas wydawało się skruszonego), którego na polecenie CBA zabezpieczałem przed zemstą byłych kontrahentów. W tym czasie do siłowni gdzie ćwiczył Paweł K. wrzucono granat i podpalono kilka należących do niego samochodów.

Nawiązałem dialog operacyjny z Jakubem K. Ustaliłem, że podda się w siedzibie CBA na ul. Poleczki. Miał podjechać taksówką w ściśle umówionym terminie bez kurtki i torby lub plecaka, podnieść koszulę i wejść za szlaban. Otrzymał gwarancje normalnego traktowania i zachowania życia.

W trakcie tej operacji funkcjonariusze CBA, których przyprowadziłem do Jakub K posługiwali się legitymacji Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Podyktowane to było tym, że Jakubowi K. łatwiej było pogodzić się z poddaniem wojsku niż policji. Dodatkowo miał on własne informacje, że policja planuje go zabić podczas próby zatrzymania, jako zemstę za upokarzające rozbrojenie trzech funkcjonariuszy.

Od funkcjonariuszy CBA dowiedziałem się, że pomiędzy CBA, a CBŚP nie ma w tej sprawie żadnej koordynacji (tak w języku służb nazwa się współpraca różnych formacji) i dlatego temu poddaniu może towarzyszyć nieprzewidywalne działanie policji.

Przez cały czas trwania tej operacji byłem poddany inwigilacji policyjnej. W tym czasie Piotr Nisztor w mediach ujawił, że pracuję dla CBA i pomówił mnie o udział w kradzieży pieniędzy z funduszu operacyjnego CBA w kwocie od 1 do kilkunastu milionów złotych. Stwierdził też, że właśnie trwa wojna gangów i jestem członkiem jednej z tych grup przestępczych. Twierdził, że w tej wojnie będą miały miejsce strzelaniny i zabójstwa tak jak w latach 90. Po tym programie dalsze prowadzenie operacji w sprawie Jakuba K. przeze mnie było niemożliwe.

Jakub K. został zatrzymany kilka miesięcy później.  Podczas tego zatrzymania zostali ranni policjanci i postrzelony został Jakub K.

Fot: YouTube

Pytania: dlaczego mimo posiadanej wiedzy na temat tej operacji specjalnej Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik nie doprowadzili do koordynacji działań pomiędzy CBA, a CBŚP? Zaniechaniem tych działań doprowadzili do zagrożenia życia mojego i funkcjonariuszy CBA biorących udział w akcji. Mogliśmy być wszyscy zastrzeleni przez policję polującą na Jakuba K. Podobnie ryzykowali życiem i zdrowiem policjanci. Dlaczego szefowie służb pozwolili na moją dekonspirację w mediach i użycie mojego prawdziwego pseudonimu, pod którym funkcjonowałem w CBA? Dlaczego zatrzymano mnie razem z gangiem przebierańców, mimo posiadanych przez szefów służb informacji, że to ja doprowadziłem do podjęcia śledztwa w sprawie tej grupy przestępczej i nie miałem nic z nią wspólnego? To dzięki mnie sprawa została ujawniona przez „Gazetę Finansową” w połowie lipca 2017 r., Dlaczego moja sprawa została zarejestrowana pod tą samą sygnaturą jaką ma nadane śledztwo w sprawie przebierańców?

Wreszcie, dlaczego Piotr Nisztor, dziennikarz współpracujący z CBA, przeprowadzał na mnie lincz medialny wplatając w tę narrację ohydne wątki antysemickie?

To pierwsza z opisanych przeze mnie operacji. Ciąg Dalszy Nastąpi.

Tomasz Szwejgiert

Pokaż więcej Redakcja
Pokaż więcej w  Kraj

Zobacz też

Archaiczność i niekompetentność. Były szef AW o problemach służb po rządach PiS

Jak odtworzyć polskie służby? Jakie są największe problemy polskich służb specjalnych po 8…