Signal to kolejny komunikator, który kusi hasłami o prywatności. Jednak naprawdę kosztuje „darmowa prywatność”? Po skandalu związanym ze zmianą regulaminu WhatsApp dwa inne „darmowe” komunikatory zaczęły zyskiwać na popularności. To rosyjski Telegram i mocno promowany przez celebrytów amerykański Signal. Dziennikarka Shruti Dhapola z Indian Express przyjrzała się, jakie dane zbiera o nas nowe dzieło twórców WhatsAppa. I jakie niedogodności są związane z jego funkcjonowaniem. Np. Signal nie pozwala na archiwizację rozmów na Google Drive czy iCloud. Jeśli stracimy telefon (albo zmienimy numer), to nie ma możliwości odzyskania rozmów, a co za tym idzie, udowodnienia, że dana rozmowa miała – lub co gorsza – nie miała miejsca. Drugą sprawą jest kwestia prywatności. Rozmowy „Relay Calls” przechodzą przez serwery Signal, a tym samym nie jest to bezpieczna forma szyfrowania. Kolejną sprawą jest ekran blokady. W teorii funkcja powinna uniemożliwiać dostęp do aplikacji, w praktyce działa to niezbyt skutecznie. Dziennikarka zauważyła, że nawet jeśli ekran blokady jest włączony, to osoba, która zabierze nam telefon może je odbierać i czytać powiadomienia o nowych wiadomościach. Ponadto Signal zbiera informacje o naszych kontaktach. A tymczasem w regulaminie czytamy, że Signal został zaprojektowany „tak aby nigdy nie zbierać i gromadzić żadnych wrażliwych informacji”. Ponadto Signal zbiera takie informacje jak: numer telefonu, który wykorzystano do stworzenia konta, tokeny autoryzacyjne, klucze oraz inne treści, które wymagane są do „nawiązania połączeń i przesyłania wiadomości”. Co ważne, wiadomości szyfrowane end-to-end trafiają na serwery Signal, aby dostarczyć je do urządzeń, które są tymczasowo poza siecią (albo gdy padnie bateria). Signal może również sprawdzać, czy z któreś z kontaktów w twojej książce telefonicznej należą do użytkowników Signal. Twórcy zapewniają, że informacje o kontaktach użytkowników są bezpieczne… Dodatkowo Signal przyznaje, że może się dzielić niektórymi informacjami z innymi, aby zapewnić dostęp do niektórych usług. Chodzi np. o kody weryfikacyjne. Mało tego, regulaminy niektórych aplikacji i usług mają pierwszeństwo nad regulaminem Signal. Jako przykłady dziennikarka podała Spotify, Google YouTube czy Giphy. Źródło: Indian Express
Kamiński i Wąsik zostawili ABW w ruinie. Oficer kontrwywiadu ujawnia skalę zniszczeń w służbach po PiS!
Były oficer AW: Nie czuję się bezpieczny w Polsce. Severski: Policja jest źle zarządzana i niedoszkolona
Kamiński i Wąsik zostawili ABW w ruinie. Oficer kontrwywiadu ujawnia skalę zniszczeń w służbach po PiS!