Amerykański prezydent Trump zapowiedział w sobotę, że rozważy ułaskawienie Edwarda J. Snowdena, byłego pracownika NSA (Agencji Bezpieczeństwa Narodowego) i CIA, któremu w 2013 r. postawiono zarzuty karne po ujawnieniu tajnych dokumentów pokazujących skalę inwigilację przez amerykańskie tajne służby, tak obywateli innych państw, jak i Amerykanów.

Snowden uciekł do Honkongu, a potem do Rosji, gdzie w lipcu 2013 r. otrzymał azyl.

Trwają spory czy Snowden był zdrajcą, czy jedynie sygnalistą ujawniającym łamanie prawa przez amerykańskie służby.

„Przyjrzę się temu dobrze” – zapowiedział Trump podczas konferencji prasowej w swoim klubie golfowym w Bedminster w New Jersey .

Jeszcze zanim został prezydentem Trump publicznie nazywał Snowdena zdrajcą i szpiegiem zasługującym na karę śmierci.

Zmiana poglądów Trumpa ma zapewne związek z jego kiepskimi sondażami. Kandydat demokratów Joe Biden wyprzedza go aż 7 pkt. procentowych w sondażach.

Dla wielu Amerykanów Snowden, to nie zdrajca, ale obrońca prawa do prywatności i swobód obywatelskich.

To już kolejna taka wypowiedź Trumpa. W ostatni czwartek w wywiadzie dla The New York Post stwierdził, że wiele osób mówi iż Snowden nie został potraktowany sprawiedliwie.

Na ułaskawienie Snowdena nie zdecydował się demokratyczny prezydent Barrack Obama, mimo silnych nacisków obrońców praw człowieka.

Jeżeli Trump zdecyduje się na ułaskawienie Snowdena będzie to mocne uderzenie w całą społeczność amerykańskiego wywiadu (na którą składa się kilka agencji wywiadowczych).

Środowisko to Trump uważa sobie za bardzo wrogie i to może być też jeden z powodów ułaskawienia Snowdena.

Amerykańscy szpiedzy uważają bowiem Snowdena za zdrajcę.

źródło: The Times

Pokaż więcej Redakcja
Pokaż więcej w  Kraj

Zobacz też

Archaiczność i niekompetentność. Były szef AW o problemach służb po rządach PiS

Jak odtworzyć polskie służby? Jakie są największe problemy polskich służb specjalnych po 8…