Po ostatniej wpadce CBA z próbą ustawienia własnego przetargu na terenówkę, uznaliśmy w redakcji, że trzeba dokładnie monitorować samochodowe zamówienia również w pozostałych służbach.

Jak na zamówienie, Agencja Wywiadu właśnie zamieściła na swoich stronach informację, że chętnie nabyłaby kilka pojazdów. Obstawiamy. Jest ustawka, czy nasi szpiedzy okazali się uczciwsi od antykorupcyjnych agentów? Czy może też tak napisali specyfikację, by wygrać mógł tylko jeden model auta?

Liczymy do powoli dziesięciu. Zakłady przyjęte? Świetnie. Oto odpowiedź: Niestety Agencja Wywiadu również ustawiła swój przetarg, choć zrobiła to znacznie inteligentniej niż CBA. Ot co wymyślili nasi Bondowie:

Zamieszczony 2 czerwca przetarg ZP/10/2020 dzieli się na pięć części. Cztery z nich są czyste a tylko jedna ustawiona. Są to 1 sztuka samochodu segmentu „C” z nadwoziem kombi, 1 sztuka minibus pięciodrzwiowy, 1 sztuka minibus sześciodrzwiowy, 1 sztuka dostawczy furgon i 1 sztuka van klasy „D”.

Brzmi dosyć nudnawo prawda? I w tym też tkwi geniusz chłopaków z Miłobędzkiej. O ile luksusowy SUV może zaciekawić wścibskich dziennikarzy, to zwyczajne pojazdy i wozy dostawcze raczej nie będą budziły emocji. My jednak postanowiliśmy być dociekliwi.

Pierwszy rzut – czyli kompaktowe kombi okazało się być zupełnie normalnym zamówieniem. Po zobaczeniu pierwszych pięciu modeli spełniających wymogi odpuściliśmy sobie zgadywanie co może
wygrać. Van klasy „D” dał znacznie miej opcji, ale to dlatego, że ten segment jest coraz mniej popularny i producenci wycofują się z oferowania takich samochodów w Europie.

Wciąż jeszcze jednak kilka się znajdzie, szczególnie, że wymagania AW nie są tu zbyt wygórowane. Tak samo sześciodrzwiowy minibus. Spokojnie znajdzie się kilak różnych modeli, które można zgłosić. Odrobinę ciekawiej jest w specyfikacji „samochód średni dostawczy typu furgon”. Wszystko jest tu w porządku oprócz zupełnie dziwacznego wymogu, by dostawczy blaszak posiadał „kierownicę wielofunkcyjną ze wspomaganiem, kolumnę kierownicy regulowaną w dwóch płaszczyznach, obszytą skórą, gałkę dźwigni zmiany biegów obszytą skórą”.

Pomijając już oczywisty błąd (KOLUMNA kierownicy obszyta skórą?), po co coś takiego w blaszanym dostawczaku? To jak ozdabianie palisandrowym drewnem betoniarki.

To jednak samo w sobie nie jest wystarczające, by uznać przetarg za trefny. Wiele firm oferuje tego typu bezsensowne zdobienia. Cztery strzały i cztery pudła. Gdy już myśleliśmy, że odejdziemy z kwitkiem, otworzyliśmy specyfikację na pięciodrzwiowego minibusa. Ma to być pojazd napędzany dieslem o mocy przynajmniej 195 koni, z napędem na cztery koła i elektrycznie otwieraną tylną klapą. Długość: nie mniejsza niż 5,3 metra.
Wymagane przyciemniane szyby i przynajmniej 18-calowe alufelgi i do tego skórzane fotele i czterostrefowa, automatyczna klimatyzacja z nawiewem na 2 i 3 rząd siedzeń.

Mówiąc wprost – pod mało atrakcyjnym nadwoziem mamy całkiem luksusowy pojazd. Prawdopodobnie dla szefostwa, które upatrzyło sobie bardzo konkretny pojazd. Jaki? Kilka chwil szperania po stronach producenta daje jasną odpowiedź. Wszystkie punkty spełnia tylko jeden model na rynku – Mercedes klasy V W447 300D w wersji nadwoziowej „ekstra długi” z 239 konnym silnikiem. PO wrzuceniu w konfigurator samych tylko opcji, określonych przez Agencję jako „wymagane” maszyna podała cenę takiego cacka – 324.239 zł.

https://bip.aw.gov.pl/zamowienie-publiczne/dostawa-samochodow-osobowych-i-samochodu-
dostawczego/

Pokaż więcej Redakcja
Pokaż więcej w  Kraj

Zobacz też

Archaiczność i niekompetentność. Były szef AW o problemach służb po rządach PiS

Jak odtworzyć polskie służby? Jakie są największe problemy polskich służb specjalnych po 8…